Ze snu wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu.
- Halo? -spytałam jeszcze do końca nie kontaktując.
- Kopyta Ci walą! Hahahah!
- Diana, która do cholery jest godzina?! - spytałam moja najlepszą przyjaciółkę
- Tylko 6:30, ale to jest nie istotne.Wiesz, że jesteś moją najlepszą przyjaciółką i bardzo Cie kocham?
- Znam ten ton i nie wróży on nic dobrego. Gadaj co chcesz.
- Bo wiesz, pamiętasz jak Ci wspominałam o tym konkursie ze sklepu muzycznego?
- O tym, w którym możesz wygrać bilety na ten twój boys band?
- Taaaaaaaaaaaaaaaak! Zmienili zasady i będzie trwał jeszcze tylko 2 godziny.. a ja będę w domu dopiero za 4 ! Ana Błagam Cię czy mogłabyś to dla mnie zrobić i pójść tam ?- usłyszałam w telefonie błagalny ton przyjaciółki.
- No nie wiem, a co z tego będę miała ?- zapytałam dość podstępnie.
- No pójdę z Tobą na tą żelazną dziewice czy coś takiego.
- Robi się coraz ciekawiej, kontynuuj...
- Wiesz, że jesteś taka piękna, miła, inteligentna, tak bardzo Cie kocham... - powiedziała przesłodzonym głosem.
- No niech Ci będzie! Ale jak będę się palić za to w piekle, to Twoja wina!
- Chyba prędzej będziesz się palić za te twoje szatańskie piosenki niż za ten konkurs ! - zażartowała Diana.- Dobra, idę na odprawę, widzimy się jak wrócę, buziaczki!
- Buziaczki!- rozłączyłam się, ubrałam i nie miałam nic innego do roboty jak pójść po te pieprzone bilety.
~*~
Boże, co ja tutaj robię, na co ja się do cholery zgodziłam? Wcale się nie wyróżniam, cała na czarno w glanach przy ty wszystkich słitaśnych 13-kach. Jakaś mała dziewoja ciągle mnie obserwuje, czego ona ode mnie chce? Co ja jej takiego zrobiłam ? Nareszcie dopchałam się do listy.
- Dzień dobry, czy mogłabym prosić o dowód tożsamości ?
- Witam, a czy nie mogłabym się tu podpisać za przyjaciółkę ?
- Nie, muszą tu być Pani dane zgodne z Pani legitymacją.- Niechętnie podałam jej dokument i zaczęła wypisywać talon.
- Proszę się jeszcze tu podpisać i czekać z resztą na losowanie.- Podpisałam i już chciałam odchodzić gdy Pani Sekretarka zawołała mnie do siebie.- Zapomniała by Pani o numerku.-wycofałam się, wzięłam tą głupią kartkę i oddaliłam się aby znaleźć jakieś spokojne miejsce i być z dala od tych wrzeszczących dziewczynek.
Po pewnym czasie usłyszałam wielki pisk, myślałam, że mi bębenki pękną.Oho.. przyjechali.
- Uwaga! One Direction! - wykrzyczał jakiś głos. Idioci, wszędzie idioci... To wcale nie jest konkurs zorganizowany przez 1D. Wcale cale pomieszczenie nie jest zajęte przez ich fanki. Myślę, że te napalone dziewoje rozpoznają swoich idoli... Chociaż ...
W końcu boysband wtoczył się na scenę. Nareszcie..
- Witajcie ! to my, Ona direction!- Nie.. nie domyśliłam się.. Szybciej szybciej!
- Każdy z nas wyciągnie jeden numer z urny i po kolei będziemy przyznawać nagrody!
- Niall! Ty pierwszy.- I do wielkiej urny podszedł śmiejący się blondyn. Odwrócił głowę w drugą stronę pogrzebał w urnie i wyciągnął los.
- Bilet na trybunę górną otrzymuje osoba z numerkiem : 8! Proszę o osobę z tym talonem do stoiska po prawej po odbiór nagrody !
- Następnie Louis !- Teraz do urny podszedł chłopak w koszulce w paski, włożył rękę do urny zamieszał i wyjął kartkę
- Bilet na trybunę dolną otrzymuje osoba z numerkiem : 69! Uuu widzę, że to chyba przeznaczenie hehe... Proszę o odbiór nagrody !
-No to teraz moja kolej!- Zawołał i podszedł do urny chłopak w lokach, zamieszał jak jego poprzednicy i wyciągnął kartkę.
-Bilet na Yellow Zone otrzymuje osoba z numerem : 123! Proszę o jak najszybsze odebranie nagrody!
- Jako, że jestem od Ciebie starszy Liam ja idę pierwszy. - powiedział chłopak w czarnych włosach. Podszedł do urny i włożył do niej dłoń. - Miejsce na Green Zone otrzymuje osoba z numerem : 78! Dobra Liam Twoja kolej. - powiedział i ustąpił miejsce ostatniemu z nich.
- Nagrodę główną, w której skład wchodzi: podwójny bilet Red Zone, wejście pół godziny szybciej od wszystkich i wejściówki za kulisy zgarnia osoba z numerkiem.... 133! Gratulacje!. - 133? 133... Zaraz, zaraz przecież ja mam. O cholera... Wygrałam! Juhu! Super! Kurwa! Ana uspokój się. Opanuj emocje.... Cholera! Czemu ja się cieszę? Dobra, idę po te bilety. Pomyślałam i poszłam do stoiska z nagrodami.
- Witam, to ja mam numer 133.- powiedziałam nieśmiało.
- To twój szczęśliwy dzień.- powiedział chłopak w lokach.- a więc jak masz na imię?
- Anastazja, ale czy to ważne ? Chce tylko odebrać te bilety i pójść już do domu aby dać je przyjaciółce.
- Ale nie możesz, to jest bilet imienny więc musisz też tam być.- dopowiedział blondyn.
- Super.. To gdzie mam podpisać?
- Tutaj, a więc Anastazja Peter i kto jest twoją osobą towarzyszącą ?
- Diana, Diana Parker.
- Dobrze Panno Peter, a może chcesz ze mną zdjęcie?- Zapytał chłopak w lokach.
- A wyglądam na kogoś takiego kto by chciał?- odpowiedział i czym prędzej ulotniłam się ze sklepu wraz z nagrodą.
~*~
- Ana ! Nie wierzę, Ty ja i próba generalna 1D!- wykrzyczała Diana.
- Diana, pamiętaj, że nie tylko u nas był ten konkurs, a więc kiedy ten koncert ?
- Za 3 dni ! Już się nie mogę doczekać! Moje największe marzenie w końcu się spełnia.- powiedziała uradowana Diana.
- Myślała, że twoim największym marzeniem jest zdaniem A-levels z matmy na B,,
- No tak ale One direction.. ahhh.. A Ty co w końcu wybrałaś na A-levels?
- Zaawansowana matematyka, media i mój ukochany francuski.
- Ja nadal nie wiem, znaczy.. no wiesz chyba ta nieszczęsna matma, prawo i geografia.
- No to już wiem kogo będę mogła prosić gdy wpadnę w tarapaty.-zażartowałam.
- Ty? Niby kiedy?
- No wiesz, różnie w życiu bywa.- odpowiedziałam i obie pogrążyłyśmy się w śmiechu.
- Diana! Czy zostajesz dzisiaj u nas na noc?- zapytała mama.
- Tak Pani Florence, oczywiście jeśli mogę.
- Diana! Ile razy Ci mówiłam, że masz się do mnie zwracać albo po imieniu, albo "ciociu"!
- Dobrze Pa... znaczy Ciociu !
- No! Na stole w kuchni zostawiłam wam pieniądze na pizze a My z Tomem idziemy na urodziny znajomych i wrócimy jakoś w nocy, no trzymajcie się dziewczyny. Pa! - powiedziała i wyszli z domu.
Wybrałam numer do pizzeri i wybrałam naszą ulubioną capriciose z podwójnym serem. Po 30 minutach przywieźli pizze a my zabrałyśmy się się za jedzenie jej.
-Ymmm... pyszna pizza.. nie sądzisz An?
-Pewnie Diana, przepyszna.- odpowiedziałam z pełną buzią.
- To może zrobimy jakieś małe co nie co do picia sobie? Rodzice mają w barku coś dobrego.- wręcz to wyśpiewałam i ruszyłam do barku.
- Co my tu mamy... hmm.. to może wypijemy sobie Martini ?
- Pewnie, idę po szklanki.
~*~
- Cześć Ana, tu Alex, mogę wejść?- zapytał męski głos zza drzwi.
- Taaak, wejdź.- odpowiedziałam jeszcze śpiąca.
- Boże, co tu się stało?- zapytał przerażony Alex.
- No wiesz... Zaczęło się od jednej szklanki.. i tak jakoś popłynęło...
- Oj dziewczyny dziewczyny... Dobra muszę zabrać Dianę do domu, mama zaczyna się martwić bo jest już 13 a Ona jeszcze nie dzwoniła.- Powiedział po czym obudził Dianę i po 15 minutach poszli do siebie.
- Puk, puk, mogę wejść?- zapytała Mama.
- Tak, pewnie.- odpowiedziałam.
- No wiesz, myślałaś już może o tym co ubierzesz na Bal?
- Mam kilka swoich projektów, połączę, pochodzimy z Dianą po sklepach i na pewno coś znajdę.
- Cieszę się, że coś Ci się podoba, ale obiecaj mi, że nie będziesz cała na czarno.
- No dobra dobra, chyba coś tam mi się uda coś znaleźć.
- To ja idę robić obiad.
~*~
- Boże, boże, już jedziemy.- piszczała podniecona Diana.
- Jesteś bardziej podniecona niż gdy Max Colins zaprosił Cie na bal.- zaśmiał się Alex.
- Dobra jesteśmy.- zatrzymaliśmy samochód i wysiadłyśmy z niego.
- Tylko dobrze się bawcie! A jak będziecie kończyć to zadzwońcie!- pożegnał nas Alex i odjechał.
- Jeszcze chwila i poznam chłopaków.
- Witam jestem Anastazja Peter a to moje wejściówki.
- Witamy witamy i życzymy świetnego koncertu.
Weszłyśmy na stadion a ochroniarz zabrał nas na próbę generalną. Diana i reszta robiły zdjęcia i tańczyły. A ja po prostu usiadłam, włożyłam do uszu słuchawki aby to zagłuszyć i czytałam sobie Harrego Pottera. Wreszcie koncert się zaczął a ja stała w tłumie piszczących nastolatek.
fajny rozdział , podoba mi się czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńExtra chce nextaa *.*
OdpowiedzUsuń